"Tęczowy piątek" bez wiedzy rodziców?
– Rodzice nic nie wiedzieli o akcji „Tęczowy piątek”. Nikt ze szkoły nie uprzedził, że takie zajęcia w ogóle się odbędą.To nieodpowiedzialne zachowanie dyrekcji szkoły, która bokiem wprowadza do szkół homopropagandę – mówi zastrzegający anonimowość ojciec ucznia z Liceum im. Jana III Sobieskiego w Warszawie.
– Gdy oddajemy nasze dziecko do szkoły, obojętnie, czy jest to szkoła podstawowa, czy liceum, dyrekcja powinna zapewnić im bezpieczeństwo. Przeciwdziałać zagrożeniom, takim jak przemoc fizyczna, psychiczna, ale też deprawacja. A homopropaganda jest deprawacją. Szkoły nie mają tytułu prawnego ani moralnego, by taką homopropagandę narzucać – oburza się nasz rozmówca.
– A już największym skandalem jest fakt, że o samej inicjatywie dowiedzieliśmy się nie od nauczycieli, ale od dzieci – dodaje.
O sprawę zapytaliśmy w warszawskim Kuratorium Oświaty. Chcieliśmy sprawdzić, dlaczego kuratorium pozwala na to, by w mazowieckich uczelniach organizowane były takie wydarzenia. W biurze prasowym zostaliśmy poproszeni o przesłanie pytań mailem. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdy tylko ją otrzymamy, natychmiast o tym poinformujemy.
Już w najbliższy piątek - 26 października - w 211 szkołach w całej Polsce zostanie zorganizowany "Tęczowy Piątek". "Wszystko po to, żeby młode lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe, queer i interpłciowe poczuły, że w szkole jest miejsce też dla nich" – tłumaczy organizator wydarzenia Kampania Przeciw Homofobii. Akcję promuje m.in. „Głos Nauczycielski” czyli wydawnictwo Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W rozmowie z dziennikarką DoRzeczy.pl przedstawiciel LXXV Liceum Ogólnokształcącego im. Jana III Sobieskiego w Warszawie stwierdził, że akcja "Tęczowy Piątek" nie odbędzie się w najbliższy piątek (26 października) w placówce, a także, że szkoła nie planowała organizacji tego wydarzenia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.